Noc z pijanymi hordami w Wrigleyville po tym, jak młode wygrały World Series

Kiedy Cubs wygrały World Series po szalona, ​​denerwująca gra —przewidywany przez losowego fana w 2014 roku, mniej prawdopodobna niż prezydentura Trumpa według Nate'a Silvera, skrystalizowała się jako ostateczna niemożliwość w piosence górskich kóz — mój kuzyn, jego żona i ja opuściliśmy ich mieszkanie w Lakeview, wyszliśmy na zewnątrz do Clarka i ruszyliśmy w górę miasta w kierunku Wrigley Field, pośród tłumów w swetrach, wymachując flagami i przybijając piątki każdemu w zasięgu wzroku. Symfonia klaksonu wypełniła powietrze, pachnące tanim piwem. Zgromadzeni fani poruszali się tak jednostajnie wzdłuż ulicy, przelewając chodniki na ulice, na których żaden samochód nie miał odwagi przejechać. Atmosfera była radosna – kręgi na bębnach wypełnione tancerzami, niemowlętami trzymanymi jedną ręką, mężczyznami stojącymi na znakach drogowych i krzyczącymi. Z jakiegoś powodu facet lecący dronem. Jednym z moich żalów jest to, że nie było mnie w domu w Chicago, kiedy Obama wygrał w 2008 roku, ale wyobrażam sobie, że to była podobna scena – wspólny gwar, szczęście rozlane na setki.

Bycie fanem Cubs nie jest ważniejsze niż bycie fanem jakiejkolwiek innej drużyny, w tym sporcie zapewnia wygodny sposób zaangażowania obywatelskiego, który jest wpajany mieszkańcom miasta od samego początku. (Albo nie — wielu ludzi nie dba o sport i jest przez to zdrowsze). To, czy są najbardziej ukochaną drużyną Chicago, jest przedmiotem dyskusji — są znienawidzeni przez część South Side, która wspiera przynajmniej White Sox – ale są w pobliżu najdłużej, pozwalając, by bezsensowność ich passy bez zwycięstwa trwała jak nieprzyjemny kac. Minęło 108 lat, odkąd Cubs wygrali World Series; 108 lat fanów cierpliwie czekających i umierających, zanim to się stanie. Oni napisałem imiona zmarłych na stadionie; przejechali setki mil przez cały kraj, żeby posłuchać meczu w radiu, na cmentarzu , tylko po to, by spełnić długo pamiętane obietnice.

Przeszliśmy obok części Lakeview, w których spędziłem większość moich nastoletnich lat, chociaż zmieniły się od czasu mojego wyjazdu. Dunkin Donuts w Clark and Belmont zostały zburzone i zastąpione typowym kompleksem kondominium, uszczuplając charakter zakątka. Aleja, centrum targowe dla punków i gotów, którzy mieli nadzieję kupić swoje pierwsze paski z ćwiekami, była teraz zamknięta jako pusty sklep. Mój kuzyn zwrócił na to uwagę i powiedział, że jako dziecko spoza miasta postrzegał Aleję jako symbol wszystkiego, czym nie były przedmieścia – zdziwił się, że jako dorosły przeniósł się zaledwie kilka przecznic dalej. Symbolika była oczywista i żałosna – zamknięta pętla między wtedy a teraz, między punkowymi snami a dorosłą rzeczywistością, między martwymi i żywymi fanami Cubsa, ale byłam zbyt rozgorączkowana, by być cyniczną.



Gdy szliśmy dalej w górę Clark w kierunku Wrigley, co zajęłoby rześkie 20 minut w pustą noc, ruch zgęstniał. W Sheffield, północno-południowej ulicy, która stanowi granicę tego, co zwykle uważa się za Wrigleyville, strumień ludzi całkowicie się zatrzymał, gdy natknęliśmy się na ścianę flag, ciężarówek ustawionych w rzędzie po drugiej stronie ulicy z gliniarzami stojącymi na szczycie , zachęcając nas, byśmy popchnęli na zachód lub wrócili do domu. Tutaj mój kuzyn i jego żona odwrócili się, ich ciekawość zniweczyła perspektywa uderzonych ramion, zabłoconych butów. W klauzurowych dzielnicach strach przed zamieszkami — uwielbiany przez awanturników proces młodych mężczyzn, rozpalanych po wielkim zwycięstwie sportowym — wydawał się uzasadniony; seria twardych pchnięć wystarczyłaby, by wywołać coś katastrofalnego.

Zauważyłem alejkę, w której ludzie spacerowali w górę miasta, i przecisnąłem się przez dym z cygar, pary robiły sobie selfie lub kłóciły się. W alejce pojawiła się ciężarówka, ale zamiast gliniarzy na górze pojawiła się horda pijaków w koszulkach, pozujących pod światłami do przejeżdżających kamer. Obserwowałem ich, zanim zdałem sobie sprawę, że ktoś próbuje wspiąć się z ciężarówki na pobliski słup telefoniczny, i wyszedłem, zanim mogłem być współwinnym wypadku.

Kiedy dotarłem do Wrigleyville – Bourbon Street dla każdego wystarczająco bystrego białego dzieciaka z przedmieścia, który kiedykolwiek zwalił z siebie w klasie liceum – było w nim pijackie delirium. Mężczyzna nago bez koszuli z sylwetką shortstopa wspiął się na ramiona przyjaciela i poprowadził tłum w porywającym wykonaniu Take Me Out to the Ball Game. Było to, i We Are the Champions, Staying Alive i Go Cubs Go, które słyszałem z każdego zakątka, gdy szedłem przez miasto. W pewnym momencie potknąłem się, spojrzałem w dół i zobaczyłem, jak jeden prawy but zdjęty z jego właściciela, przyklejony do ziemi.

https://www.youtube.com/watch?v=aQBAtkO3LdQ

W oddali majaczyło Wrigley Field, a fasada została już zmontowana tak, by rozbłyskiwały WORLD SERIES CHAMPIONS w diodach LED. W głowie wyobraziłem sobie scenę, w której mógłbym, nie wiem, upaść na kolana na stadionie, odmówić modlitwę za zmarłych członków mojej rodziny, którzy przybyli na mecze Cubs w nadziei na coś dobrego się i odszedł niespełniony, uronił jedną łzę i odmówił kolejną modlitwę, aby w końcu na zawsze skończyć ze sportem, ale pomysł wydawał się niemożliwy (i co najmniej melodramatyczny), gdy rzeczywistość korka zapadła. Zamiast tego obróciłem się wokół i próbowałem zrobić sobie selfie, co było niemożliwe, ponieważ moje buty zostały nadepnięte, a moje ramiona zderzyły się z wyraźnie pijanym tłumem. Obok faceta, który dmuchał pióropuszami oparów wypełnionych kokosem, para dżinsów potrząsała butelkami szampana, rozpryskując je po całym ciele.

Tymczasem doniesiono o policyjnych skanerach rozbite samochody , bójki w barze , wybite szyby, masy upojone i niesforne, gotowe wbić siekierę w radiowóz. Absurdalnie, jeden raport twierdził, że słup elektryczny został wyrwany z ziemi i niesione ulicą, przewody pod napięciem i tak dalej. Nic z tego nie widziałem, nawet będąc blisko akcji – tłumy były tak gęste, hałas tak równomiernie rozłożony, że tylko helikopter lub singalong mogły ponownie skoncentrować uwagę wszystkich. Czy policja utrzymywała spokój? Policjanci, których widziałem, rozmieszczani setkami, uśmiechali się, tak samo jak w przypadku rozmieszczenia FBI w swoich kevlarowych karabinach szturmowych w kolorze moro. Przypuszczalnie cieszyli się chwilą i rozkoszowali się umiejętnością radzenia sobie z garstką sosowanych białek. (Pozbądź się piwa, słyszałem, jak jeden z gliniarzy powiedział do brata; Tak, sir była natychmiastową odpowiedzią.)

Przyznaję, że chciałem uniknąć zamieszek. Po godzinie spędzonej w centrum pchających ciał postanowiłem iść długą drogą do domu, myśląc o tym, co oznaczało zwycięstwo. Prawdopodobnie niewiele; to wciąż był sport, co oznaczało, że mógł tylko sprawić, że poczujemy się dobrze lub źle. Łatwiej było przewidzieć negatywne skutki: rodzina Rickettów przeznaczała przychody z reklam na więcej reklam anty-Hillary lub zatrzymywała miasto za pieniądze z podatków na renowację stadionu. Może policyjny skaner wykryje bardziej nikczemny akt przemocy, ale kiedy minęła noc, wydawało się, że nam się poszczęściło. (Były inne doniesienia o przemocy nie-Cubs, przypomnienie, że podczas niektórych obchodów miasta Chicago nie jest monolitem.)

Wracając do domu, znużony, ale rozradowany o drugiej w nocy, nieznajomy zapytał, czy lubię tequilę, i zaproponował mi butelkę, żebym wzięła zatyczkę. Nie zapowiadał żadnej jedności, braterstwa ani lekcji moralnej o przeczekaniu 108 lat – ale smak i migotanie oszołomienia było jego własną nagrodą.

O Nas

Wiadomości Muzyczne, Recenzje Albumów, Zdjęcia Z Koncertów, Wideo